Ugh ... jak on zaczął mnie denerwować. W tym momencie cieszyłam się, że nie muszę oprowadzać go po całej szkole. To równałoby się z kilkoma godzinami z tym chłopakiem
- Okey - rzuciłam i poszłam w kierunku swojego pokoju
Brain?
poniedziałek, 6 kwietnia 2015
Od Brian'a - C.D. Jordan
-Jak opuścisz jedne czy dwa to nic się nie stanie. - zaśmiałem się -Nie musisz mnie oprowadzać, poradzę sobie. - dodałem
-Tata kazał mi Cię oprowadzić. - powiedziała
-Ohhh....tata mi kazał, nie musisz go zawsze słuchać. - jęknąłem -Jestem już dorosły i nie potrzebuję niańki, jeśli będę potrzebował żeby coś wyjaśnić, pokazać to się zgłoszę do Ciebie. - dodałem
(Jordan dokończ)
-Tata kazał mi Cię oprowadzić. - powiedziała
-Ohhh....tata mi kazał, nie musisz go zawsze słuchać. - jęknąłem -Jestem już dorosły i nie potrzebuję niańki, jeśli będę potrzebował żeby coś wyjaśnić, pokazać to się zgłoszę do Ciebie. - dodałem
(Jordan dokończ)
Od Hayley - C.D. Edwarda
Po treningu byłam jak zawsze wykończona. Niall odprowadził mnie do mojego pokoju, a później poszedł do siebie. Szybko wzięłam prysznic i się przebrałam.
Po kilku minutach byłam gotowa na kolejne zajęcia, tym razem z profesor Snape'em
Edward?
Po kilku minutach byłam gotowa na kolejne zajęcia, tym razem z profesor Snape'em
Edward?
Od Edwarda - C.D. Hayley
Nie miałem ochoty siedzieć na trybunach i gapić się jak grają. Byłem w swoim pokoju. Troszkę zgłodniałem więc wybrałem się do lasu. Upolowałem królika, który wystarczył by zaspokoić moje pragnienie bo byłem tylko troszkę głodny. Wracając nie spieszyłem się za bardzo, miałem czas.
(Hayley dokończ)
(Hayley dokończ)
Od Jordan - C.D. Brian'a
Rano tata powiedział mi, że w szkole pojawi się nowy uczeń. Uczeń, którego miałam oprowadzić po szkole, pokazać mu jego pokój. Trochę nudne zajęcie ale cóż.
Przed południu pojawił się owy chłopak. Zatrzymałam się przy nim gdy wysiadał z samochodu
- Hej, ty jesteś tym nowym?
- Tak, to ja - uśmiechnął się
- Moim zadaniem jest oprowadzenie cię po szkole więc streszczaj się jeśli możesz - powiedziałam
- Spieszy ci się gdzieś? - spojrzał na mnie
- Na popołudniowe zajęcia? - odparłam jakby to było oczywiste
Brian?
Przed południu pojawił się owy chłopak. Zatrzymałam się przy nim gdy wysiadał z samochodu
- Hej, ty jesteś tym nowym?
- Tak, to ja - uśmiechnął się
- Moim zadaniem jest oprowadzenie cię po szkole więc streszczaj się jeśli możesz - powiedziałam
- Spieszy ci się gdzieś? - spojrzał na mnie
- Na popołudniowe zajęcia? - odparłam jakby to było oczywiste
Brian?
Od Brian'a - Do Jordan
Przyjechałem do Akademii swoim samochodem Bugatti Veyron Super Sport:
(Jordan dokończ)
który dostałem od rodziców na swoje 18-ste urodziny. Nawet dobrze nie wysiadłem z samochodu, a już zaczepiła mnie jakaś dziewczyna, ładna dziewczyna.
Od Hayley - C.D. Edwarda
Po lekcji opuściłam salę i skierowałam się w kierunku boiska. Teraz lekcja z panią Hooch, czyli zwykły trening w środku lekcji. W czasie kiedy my trenowaliśmy, reszta klasy miała po prostu wolne. Niektórzy w tym czasie siedzieli na trybunach, a niektórzy odpoczywali w swoich pokojach.
Po kilku minutach byli już wszyscy, Niall, moja siostra, Ethan i Daniel. Po chwili pojawiła się też nauczycielka
Edward?
Po kilku minutach byli już wszyscy, Niall, moja siostra, Ethan i Daniel. Po chwili pojawiła się też nauczycielka
Edward?
Od Edwarda - C.D. Hayley
Wróciłem do pokoju. Harry'ego nie było. Wziąłem koszulkę poplamioną krwią i wywaliłem ją.
*następnego dnia*
Teraz zajęcia z...Hagridem. Zobaczymy jak będzie dzisiaj. Siedzieliśmy już wszyscy na swoich miejscach. Hagrid sprawdzał obecność. Dzięki temu że pierwsza litera mojego nazwiska jest trzecia w alfabecie to byłem na początku i miałem to za sobą.
(Hayley dokończ)
*następnego dnia*
Teraz zajęcia z...Hagridem. Zobaczymy jak będzie dzisiaj. Siedzieliśmy już wszyscy na swoich miejscach. Hagrid sprawdzał obecność. Dzięki temu że pierwsza litera mojego nazwiska jest trzecia w alfabecie to byłem na początku i miałem to za sobą.
(Hayley dokończ)
niedziela, 5 kwietnia 2015
Od Hayley - C.D. Edwarda
- Okey, nie musisz mi niczego mówić - odpowiedziałam - Tylko następnym razem bądź milszy dla Hagrida
- Nie powinien się mnie o wszystko wypytywać
- Jest nauczycielem. Nie dziw mu się. Takie jest jego zadanie - westchnęłam
- Dobra - burknął i odszedł
Edward?
- Nie powinien się mnie o wszystko wypytywać
- Jest nauczycielem. Nie dziw mu się. Takie jest jego zadanie - westchnęłam
- Dobra - burknął i odszedł
Edward?
Od Edwarda - C.D. Hayley
-A ty nie na treningu? - zapytałem
-Dzisiaj sobie odpuszczam. - odpowiedziała -Idę z Niallem na spacer. - dodała
-Uuuu...nie ładnie, kapitan olewa treningi. - zaśmiałem się
-A ty olewasz zajęcia. - powiedziała
-Nie olewam tylko miałem coś BARDZO WAŻNEGO do załatwienia i poza tym ja nie jestem kapitanem. - dodałem
-Powiesz mi dlaczego Cię nie było na zajęciach? - zapytała
-Już mówiłem, że to moje osobiste sprawy i nie chcę żeby ktoś....o tym wiedział. - powiedziałem grzeczniej niż do profesora
(Hayley dokończ)
sobota, 4 kwietnia 2015
Od Hayley - C.D. Edwarda
Po zajęciach miałam już wolne. Odpuściłam sobie dzisiejszy trening i postanowiłam razem z Niall'em iść na spacer. Po drodze do pokoju chłopaka spotkałam Edwarda
- Hej - powiedział
- O cześć - odpowiedziałam
Edward?
- Hej - powiedział
- O cześć - odpowiedziałam
Edward?
Od Edwarda - C.D. Hayley
Idąc na następnie zajęcia spostrzegłem, że na ubraniu mam krew. Świetnie. Pobiegłem do najbliższej męskiej toalety. Próbowałem zmyć plamę, ale się nie dało. Pobiegłem do pokoju i szybko się przebrałem. Do sali zdążyłem w ostatniej chwili. Teraz zajęcia z Lupinem. Słońce zaczęło świecić na mnie to i ja zacząłem świecić.:
-Edward, przesiądź się do cienia. - powiedział Lupin
Wziąłem swoje rzeczy i przesiadłem się do cienia. Zawsze muszę się tak przesiadać, mam już tego dość. Przez całe zajęcia myślałem o tym co się stało tej nocy, uśmiech nie schodził mi z twarzy.
(Hayley dokończ)
-Edward, przesiądź się do cienia. - powiedział Lupin
Wziąłem swoje rzeczy i przesiadłem się do cienia. Zawsze muszę się tak przesiadać, mam już tego dość. Przez całe zajęcia myślałem o tym co się stało tej nocy, uśmiech nie schodził mi z twarzy.
(Hayley dokończ)
Od Hayley - C.D. Edwarda
Westchnęłam widząc co się dzieje w klasie. Hagrid od niedawna był nauczycielem i miałam nadzieję, że ten rok będzie dla niego udany ... ale niestety. Było mi strasznie przykro jak zobaczyłam że Edward go prawie że ignoruje. Najgorsze było to, że Hagrid był jednym z niewielu nauczycieli, z którymi mogłam porozmawiać. Tylko on i profesor Lupin byli dla mnie wyrozumiali. Co prawda reszta też była całkiem fajna ale ta dwójka przodowała. W końcu znam ich od dzieciństwa. Uczą w Akademii od kiedy władzę przejął mój ojciec.
Edward wyszedł z klasy a Hagrid spojrzał na mnie. Odpowiedziałam mu tym samym, jednocześnie uśmiechając się pocieszająco. Przecież ten człowiek był dla mnie prawie jak wujek. Nie mogłam go po prostu wtedy zostawić
Po zajęciach podeszłam do mężczyzny
- Nie przejmuj się - posłałam mu delikatny uśmiech - Na następnych zajęciach będzie lepiej
- Może to ja powinienem być bardziej wyrozumiały - westchnął
- Było dobrze - powiedziałam od razu - A to nie twoja wina
- Tak myślisz?
- Ja to wiem - odparłam
- Dzięki Hay - jako jedyny używał skrótu mojego imienia. .. jako jedyny mógł to robić, no pomijając Niall'a i moją siostrę.
Wyszłam z klasy i skierowałam się do pomieszczenia w którym teraz miałam mieć lekcje. Zajęcia z profesor McGonagall. Bardzo sympatyczna nauczycielka, niestety też bardzo wymagająca
Edward?
Edward wyszedł z klasy a Hagrid spojrzał na mnie. Odpowiedziałam mu tym samym, jednocześnie uśmiechając się pocieszająco. Przecież ten człowiek był dla mnie prawie jak wujek. Nie mogłam go po prostu wtedy zostawić
Po zajęciach podeszłam do mężczyzny
- Nie przejmuj się - posłałam mu delikatny uśmiech - Na następnych zajęciach będzie lepiej
- Może to ja powinienem być bardziej wyrozumiały - westchnął
- Było dobrze - powiedziałam od razu - A to nie twoja wina
- Tak myślisz?
- Ja to wiem - odparłam
- Dzięki Hay - jako jedyny używał skrótu mojego imienia. .. jako jedyny mógł to robić, no pomijając Niall'a i moją siostrę.
Wyszłam z klasy i skierowałam się do pomieszczenia w którym teraz miałam mieć lekcje. Zajęcia z profesor McGonagall. Bardzo sympatyczna nauczycielka, niestety też bardzo wymagająca
Edward?
Od Edwarda - C.D. Hayley
-Moim zdaniem on się nie nadaje na kapitana. - powiedziałem
Rozeszliśmy się z Hayley. Ja poszedłem w swoją stronę, a ona w swoją.
Dostałem SMS-a od "kolegi" z namiarami kilku chłopaków, którzy mnie prześladowali jak byłem dzieckiem. Kilku już się pozbyłem, teraz czas na następnych. Zemsta trwa.
*wieczorem*
Gdy było już kompletnie ciemno i wszyscy byli w swoich pokojach to wymknąłem się z Akademii. Jedyny, który o tym wie to oczywiście Harry. Chodziłem po domach tych chłopaków i zabijałem po kolei, bezszelestnie przez wyssanie im krwi.
*następnego dnia*
Wróciłem do Akademii. Spóźniłem się na kilka zajęć. Teraz trwają zajęcia z Hagrid'em. Hayley też na nie uczestniczy. Bez pukana wszedłem do sali. Wzrok wszystkich spoczął na mnie ale nie przejmowałem się tym. Wzrokiem znalazłem Harry'ego, niedaleko niego siedziała Hayley.:
-Pan Cullen raczył się zjawić. - powiedział Hagrid
Nic nie odpowiedziałem, tylko usiadłem na swoim miejscu.:
-Powiesz nam gdzie byłeś? - zapytał
-Nie. - odpowiedziałem krótko
-A to dlaczego? - wstał z miejsca
-Bo to moje osobiste sprawy i nie życzę sobie żeby ktokolwiek wtykał w nie nosa. - zmierzyłem go wzrokiem
-Grzeczniej proszę! - uniósł się
-Grzeczniej nie potrafię. - zaśmiałem się
-Wyjdź natychmiast. - starał się być opanowany
-Bardzo chętnie. - wstałem z miejsca
Bardzo spokojnie wyszedłem z sali.
(Hayley dokończ)
Rozeszliśmy się z Hayley. Ja poszedłem w swoją stronę, a ona w swoją.
Dostałem SMS-a od "kolegi" z namiarami kilku chłopaków, którzy mnie prześladowali jak byłem dzieckiem. Kilku już się pozbyłem, teraz czas na następnych. Zemsta trwa.
*wieczorem*
Gdy było już kompletnie ciemno i wszyscy byli w swoich pokojach to wymknąłem się z Akademii. Jedyny, który o tym wie to oczywiście Harry. Chodziłem po domach tych chłopaków i zabijałem po kolei, bezszelestnie przez wyssanie im krwi.
*następnego dnia*
Wróciłem do Akademii. Spóźniłem się na kilka zajęć. Teraz trwają zajęcia z Hagrid'em. Hayley też na nie uczestniczy. Bez pukana wszedłem do sali. Wzrok wszystkich spoczął na mnie ale nie przejmowałem się tym. Wzrokiem znalazłem Harry'ego, niedaleko niego siedziała Hayley.:
-Pan Cullen raczył się zjawić. - powiedział Hagrid
Nic nie odpowiedziałem, tylko usiadłem na swoim miejscu.:
-Powiesz nam gdzie byłeś? - zapytał
-Nie. - odpowiedziałem krótko
-A to dlaczego? - wstał z miejsca
-Bo to moje osobiste sprawy i nie życzę sobie żeby ktokolwiek wtykał w nie nosa. - zmierzyłem go wzrokiem
-Grzeczniej proszę! - uniósł się
-Grzeczniej nie potrafię. - zaśmiałem się
-Wyjdź natychmiast. - starał się być opanowany
-Bardzo chętnie. - wstałem z miejsca
Bardzo spokojnie wyszedłem z sali.
(Hayley dokończ)
Od Hayley - C.D. Niall'a
- Jeśli chcesz, przyjdę do ciebie wieczorem - uśmiechnęłam się
- Jasne, czemu nie - odpowiedział
- Dziękuję Ci za to, że się zgodziłeś. Widzimy się wieczorem
Niall?
- Jasne, czemu nie - odpowiedział
- Dziękuję Ci za to, że się zgodziłeś. Widzimy się wieczorem
Niall?
Od Hayley - C.D. Edwarda
- Edward przepraszam ale teraz mam trening. Nowy kapitan wybrany i czas zacząć intensywne ćwiczenia
- Wybrany? - zdziwił się
- Wczoraj wieczorem rozmawiałam z Niall'em, zgodził się - odpowiedziałam
Edward?
- Wybrany? - zdziwił się
- Wczoraj wieczorem rozmawiałam z Niall'em, zgodził się - odpowiedziałam
Edward?
Od Niall'a - C.D. Hayley
- Nie wiem. Teraz i tak nie wyrabiam się ze wszystkim - zacząłem
- Niall ... - spojrzała na mnie tak błagalnie
- Okey, zgadzam się - westchnąłem
- Dziękuję - dziewczyna przytuliła mnie i w tamtej chwili nie potrafiłem się nie uśmiechnąć
Jaka ona była wspaniała ...
- Więc przyjdziesz na dziś wieczorny trening? - spytała
- Wieczorny?
- O 20 na boisku
- Będę - westchnąłem
Zapowiadała się ciężka noc, szczególnie gdy trening trwa przynajmniej 4 godziny ... pobudka o 6 rano, różne pierdoły i zajęcia zaczynające się o 8. I tak każdego dnia
- Dasz radę Ni - pocałowała mnie w policzek a ja w duchu cieszyłem się jak małe dziecko
Hayley?
- Niall ... - spojrzała na mnie tak błagalnie
- Okey, zgadzam się - westchnąłem
- Dziękuję - dziewczyna przytuliła mnie i w tamtej chwili nie potrafiłem się nie uśmiechnąć
Jaka ona była wspaniała ...
- Więc przyjdziesz na dziś wieczorny trening? - spytała
- Wieczorny?
- O 20 na boisku
- Będę - westchnąłem
Zapowiadała się ciężka noc, szczególnie gdy trening trwa przynajmniej 4 godziny ... pobudka o 6 rano, różne pierdoły i zajęcia zaczynające się o 8. I tak każdego dnia
- Dasz radę Ni - pocałowała mnie w policzek a ja w duchu cieszyłem się jak małe dziecko
Hayley?
Od Niall'a - C.D. Lux
- W sumie to dobrze - zaśmiałem się - Bo biorąc pod uwagę twoją orientację ... byłbym raczej twoim przewodnikiem
- Miałeś mi tego nie wypominać
- Oj Lux, dobrze wiemy że jak cię zostawiłem zgubiłaś się znowu
- Może ... - powiedziała cicho
- Co masz teraz? - spytałem
- Wolne - odparła
- Jaa muszę teraz lecieć do Hayley ale może jeszcze się spotkamy
Lux?
- Miałeś mi tego nie wypominać
- Oj Lux, dobrze wiemy że jak cię zostawiłem zgubiłaś się znowu
- Może ... - powiedziała cicho
- Co masz teraz? - spytałem
- Wolne - odparła
- Jaa muszę teraz lecieć do Hayley ale może jeszcze się spotkamy
Lux?
Od Lux - C.D. Niall'a
Reszta lekcji minęła już bez blondyna, mieliśmy chyba tylko jedną lekcje razem... A wielka szkoda. Wracając do swojego pokoju kolejny raz tego dnia natknęłam się na blondyna. Był sam, kiedy jego wzrok spoczął na mnie obdarzył mnie uśmiechem, podszedł nieco bliżej i spytał
- I co? Nie zgubiłaś sie znowu?
- Nie...- było mi wstyd przyznać sie do prawdy
- Tak na pewno- zaczął sie śmiać
- Czemu nie było cie na innych zajęciach? Myslałam, że mamy razem
- Mamy razem chyba tylko dwie lekcje
- Szkoda- uśmiechnęłam sie
- Co podobam ci sie?- zażartował
- Wiesz...- spojrzałam na niego od góry do dołu z szerokim uśmiechem- szału nie ma, ale narzekać nie będę
Niall?
- I co? Nie zgubiłaś sie znowu?
- Nie...- było mi wstyd przyznać sie do prawdy
- Tak na pewno- zaczął sie śmiać
- Czemu nie było cie na innych zajęciach? Myslałam, że mamy razem
- Mamy razem chyba tylko dwie lekcje
- Szkoda- uśmiechnęłam sie
- Co podobam ci sie?- zażartował
- Wiesz...- spojrzałam na niego od góry do dołu z szerokim uśmiechem- szału nie ma, ale narzekać nie będę
Niall?
Od Hayley - Do Niall'a
W całej szkole szukaliśmy kogoś na stanowisko kapitana drużyny. Musiała to być przede wszystkim odpowiedzialna osoba. Jedyna jaka przyszła mi do głowy to Niall. Co prawda do odpowiedzialnych nie należał, ale był niezły. Musiałabym z nim jeszcze o tym porozmawiać.
Poszłam w kierunku jego pokoju. Na moje szczęscie jego pokój był blisko mojego, dzięki czemu mogliśmy często ze sobą spędzać czas. Uwielbiałam tego chłopaka i jego śliczny uśmiech.
Zapukałam do drzwi a po chwili w progu stanął blondyn
- O hej Hayley - uśmiechnął się
- Cześć Niall, mogę zająć ci kilka minut?
- Jasne, pewnie wchodź - otworzył szerzej drzwi wpuszczając mnie do środka - O czym chciałaś porozmawiać?
- Wiesz, że szukamy kapitana drużyny, szukającego. I chciałabym żebyś to ty nim został. Co prawda równałoby się to z większą ilością treningów i mniej czasu na naukę ale zależy mi na tym
Niall?
Poszłam w kierunku jego pokoju. Na moje szczęscie jego pokój był blisko mojego, dzięki czemu mogliśmy często ze sobą spędzać czas. Uwielbiałam tego chłopaka i jego śliczny uśmiech.
Zapukałam do drzwi a po chwili w progu stanął blondyn
- O hej Hayley - uśmiechnął się
- Cześć Niall, mogę zająć ci kilka minut?
- Jasne, pewnie wchodź - otworzył szerzej drzwi wpuszczając mnie do środka - O czym chciałaś porozmawiać?
- Wiesz, że szukamy kapitana drużyny, szukającego. I chciałabym żebyś to ty nim został. Co prawda równałoby się to z większą ilością treningów i mniej czasu na naukę ale zależy mi na tym
Niall?
Od Edwarda - C.D. Hayley
-To już nie ważne. - powiedziałem
-Teraz możesz powiedzieć. - uśmiechnęła się
-Naprawdę to nie ważne. Zapomnijmy o tym, że chciałem się o coś zapytać, ok? - spojrzałem na nią
-Ok. - zaśmiała się
Zza chmur wyszło Słońce, które świeciło przez okno i jego promienie rozświetlały Akademię. Jak zawsze od promieni Słońca, moja skóra momentalnie zaczęła błyszczeć niczym diamenty.: https://nicollzg.files.wordpress.com/2013/10/sparklyedward.jpg
Jak byłem mały to z problemem to ukrywałem i z początku nie wiedziałem dlaczego tylko gdy świeci Słońce to moja skóra tak błyszczy, dlaczego mam tak białą skórę normalnie, jestem zimny w dotyku, nie potrzebuję snu, nie czuję zmęczenia, różnego rodzaju potrawy nie nie pociągają i nie mają żadnego smaku, i dlaczego mam różne nadprzyrodzone zdolności, których nie ma zwykły człowiek. Po czasie to zrozumiałem. Nawet nie wiem kim byli moi rodzice. Na pewno jedno z nich musiało być wampirem.
(Hayley dokończ)
-Teraz możesz powiedzieć. - uśmiechnęła się
-Naprawdę to nie ważne. Zapomnijmy o tym, że chciałem się o coś zapytać, ok? - spojrzałem na nią
-Ok. - zaśmiała się
Zza chmur wyszło Słońce, które świeciło przez okno i jego promienie rozświetlały Akademię. Jak zawsze od promieni Słońca, moja skóra momentalnie zaczęła błyszczeć niczym diamenty.: https://nicollzg.files.wordpress.com/2013/10/sparklyedward.jpg
Jak byłem mały to z problemem to ukrywałem i z początku nie wiedziałem dlaczego tylko gdy świeci Słońce to moja skóra tak błyszczy, dlaczego mam tak białą skórę normalnie, jestem zimny w dotyku, nie potrzebuję snu, nie czuję zmęczenia, różnego rodzaju potrawy nie nie pociągają i nie mają żadnego smaku, i dlaczego mam różne nadprzyrodzone zdolności, których nie ma zwykły człowiek. Po czasie to zrozumiałem. Nawet nie wiem kim byli moi rodzice. Na pewno jedno z nich musiało być wampirem.
(Hayley dokończ)
Od Niall'a - C.D. Lux
- Prawie dwa tygodnie - odpowiedziałem
- Tylko?
- Tylko? - spojrzałem na nią - To nie ja gubię się w szkole po tygodniowym przebywaniu w niej
- Okey nie musisz mi tego wypominać - mruknęła
- Przemyślę to. Co teraz masz?
- Jakieś zajęcia z Umbridge - odpowiedziała
- Niezbyt przyjemna osoba. Nie spóźnij się na jej zajęcia ok? - spojrzałem na nią
- Bo?
- Bo będziesz miała kłopoty - uśmiechnąłem się - Muszę lecieć. Poradzisz sobie chyba?
- Taa - westchnęła
Odszedłem w kierunku boiska, zostawiając dziewczynę samą. Miałem tylko niewielką nadzieję, że poradzi sobie sama
Lux?
- Tylko?
- Tylko? - spojrzałem na nią - To nie ja gubię się w szkole po tygodniowym przebywaniu w niej
- Okey nie musisz mi tego wypominać - mruknęła
- Przemyślę to. Co teraz masz?
- Jakieś zajęcia z Umbridge - odpowiedziała
- Niezbyt przyjemna osoba. Nie spóźnij się na jej zajęcia ok? - spojrzałem na nią
- Bo?
- Bo będziesz miała kłopoty - uśmiechnąłem się - Muszę lecieć. Poradzisz sobie chyba?
- Taa - westchnęła
Odszedłem w kierunku boiska, zostawiając dziewczynę samą. Miałem tylko niewielką nadzieję, że poradzi sobie sama
Lux?
Od Lux - C.D. Niall'a
-Dzięki -westchnęłam ciężko
kiedy tylko weszliśmy do tej przeklętej klasy, oczy wszystkich spoczęły na nas. Po prostu "kochałam " takie momenty. Swój wzrok skierował na nas również nauczyciel
- a wy czemu tak późno- mruknął zimnym tonem
- koleżanka zgubiła drogę, musiałem jej pomoc- zażartował z uśmiechem blondyn
Czułam po prostu jak moje policzki oblewał rumieniec spowodowany zawstydzeniem.
- siadajcie
Posłusznie zasiedliśmy w ławkach, chłopak wyglądał na całkiem miłego. Po lekcji podszedł do mnie i powiedział
- Jakbyś jeszcze potrzebowała pomocy z szukaniem klas to śmiało pytaj
- przyda mi się..-przyjrzałam mu się dokładniej
Dopiero teraz zauważyłam, ze blondyn ma błękitne oczy, ładne błękitne oczy
- Niall jestem - uśmiechnął się
- Lux... to co długo tu już jesteś?-spytałam wychodząc razem z nim z klasy
Niall?
kiedy tylko weszliśmy do tej przeklętej klasy, oczy wszystkich spoczęły na nas. Po prostu "kochałam " takie momenty. Swój wzrok skierował na nas również nauczyciel
- a wy czemu tak późno- mruknął zimnym tonem
- koleżanka zgubiła drogę, musiałem jej pomoc- zażartował z uśmiechem blondyn
Czułam po prostu jak moje policzki oblewał rumieniec spowodowany zawstydzeniem.
- siadajcie
Posłusznie zasiedliśmy w ławkach, chłopak wyglądał na całkiem miłego. Po lekcji podszedł do mnie i powiedział
- Jakbyś jeszcze potrzebowała pomocy z szukaniem klas to śmiało pytaj
- przyda mi się..-przyjrzałam mu się dokładniej
Dopiero teraz zauważyłam, ze blondyn ma błękitne oczy, ładne błękitne oczy
- Niall jestem - uśmiechnął się
- Lux... to co długo tu już jesteś?-spytałam wychodząc razem z nim z klasy
Niall?
Od Niall'a - C.D. Lux
- W porównaniu do ciebie nie zgubiłem się - westchnąłem
- Nie musisz mi już tego wypominać okey?
- Jak chcesz - westchnąłem - Chodź za mną jeśli chcesz gdziekolwiek trafić
Usłyszałem tylko jak mruknęła coś, ale posłusznie poszła za mną.
Zatrzymaliśmy się dopiero przy drzwiach do klasy Snape'a
Zaśmiałem się widząc jej niezadowoloną minę
- Nie musisz dziękować
Nie czekając na jej odpowiedź otworzyłem drzwi i wpuściłem ją pierwszą do środka
Lux?
- Nie musisz mi już tego wypominać okey?
- Jak chcesz - westchnąłem - Chodź za mną jeśli chcesz gdziekolwiek trafić
Usłyszałem tylko jak mruknęła coś, ale posłusznie poszła za mną.
Zatrzymaliśmy się dopiero przy drzwiach do klasy Snape'a
Zaśmiałem się widząc jej niezadowoloną minę
- Nie musisz dziękować
Nie czekając na jej odpowiedź otworzyłem drzwi i wpuściłem ją pierwszą do środka
Lux?
Od Hayley - C.D. Edwarda
Po niecałej godzinie byliśmy z powrotem w Akademii. Byłam wdzięczna chłopakowi za poprawienie humoru
- Dziękuję - uśmiechnęłam się
- Nie ma za co - odpowiedział
- Chciałeś o czymś porozmawiać jak przyszedłeś - przypomniałam
Edward?
- Dziękuję - uśmiechnęłam się
- Nie ma za co - odpowiedział
- Chciałeś o czymś porozmawiać jak przyszedłeś - przypomniałam
Edward?
Od Edwarda - C.D. Hayley
Zapukałem do drzwi pokoju Hayley.:
-Otwarte! - usłyszałem
Tworzyłem powoli drzwi.:
-Cześć. - powiedziałem
-O, cześć. - spojrzała na mnie -Chciałeś o czymś porozmawiać? - zapytała
-Tak, ale widzę, że jesteś zdołowana, więc to morze poczekać. - odpowiedziała
-Możesz mówić. - upierała się
-To nie jest ważne. - powiedziałem
-Jak chcesz. - westchnęła
-Wiem co Ci poprawi humor. - podszedłem do niej -Chodź. - pociągnąłem ją za rękę
-Gdzie? - zapytała
-Zobaczysz. - odpowiedziałem
Zabrałem ją do Zakazanego Lasu, pod największe drzewo. Wziąłem ją na barana i wdrapałem się na sam czubek drzewa. LINK (od 2:00 do 3:36)
(Hayley dokończ)
-Otwarte! - usłyszałem
Tworzyłem powoli drzwi.:
-Cześć. - powiedziałem
-O, cześć. - spojrzała na mnie -Chciałeś o czymś porozmawiać? - zapytała
-Tak, ale widzę, że jesteś zdołowana, więc to morze poczekać. - odpowiedziała
-Możesz mówić. - upierała się
-To nie jest ważne. - powiedziałem
-Jak chcesz. - westchnęła
-Wiem co Ci poprawi humor. - podszedłem do niej -Chodź. - pociągnąłem ją za rękę
-Gdzie? - zapytała
-Zobaczysz. - odpowiedziałem
Zabrałem ją do Zakazanego Lasu, pod największe drzewo. Wziąłem ją na barana i wdrapałem się na sam czubek drzewa. LINK (od 2:00 do 3:36)
(Hayley dokończ)
piątek, 3 kwietnia 2015
Od Hayley - C.D. Edwarda
- Zyskuje przy bliższym poznaniu - uśmiechnęłam się
- Jakoś podziękuję - odparł
- Jak chcesz. A teraz naprawdę muszę się pospieszyć. Trening
- Jasne
Po trzech godzinach treningu byłam padnięta. Poszłam do swojego pokoju i pierwsze co zrobiłam to położyłam się na łóżku. Później wpadła moja siostra ... Pokłóciłyśmy się. Znowu o to samo. Chciała żebym pomogła poszukać jej sposobu na zmianę jej pochodzenia. Chciała być zwykłą czarodziejką, bez krwi wilkołaka ... Przyznam że chciałam tego samego. Ale ona chciała wykorzystać Niall'a na co zdecydowanie nie mogłam pozwolić.
Byłam zdołowana gdy nagle usłyszałam pukanie do drzwi
Edward?
- Jakoś podziękuję - odparł
- Jak chcesz. A teraz naprawdę muszę się pospieszyć. Trening
- Jasne
Po trzech godzinach treningu byłam padnięta. Poszłam do swojego pokoju i pierwsze co zrobiłam to położyłam się na łóżku. Później wpadła moja siostra ... Pokłóciłyśmy się. Znowu o to samo. Chciała żebym pomogła poszukać jej sposobu na zmianę jej pochodzenia. Chciała być zwykłą czarodziejką, bez krwi wilkołaka ... Przyznam że chciałam tego samego. Ale ona chciała wykorzystać Niall'a na co zdecydowanie nie mogłam pozwolić.
Byłam zdołowana gdy nagle usłyszałam pukanie do drzwi
Edward?
Od Edwarda - C.D. Hayley
-Jak ten Niall wygląda? - zapytałem
-Blondyn...
-Spotkałem go jak wychodziłem z Akademii, a raczej to on wpadł na mnie. - przerwałem jej, bo jak powiedziała "blondyn" to od razu go skojarzyłem
-Fajny, prawda? - uśmiechnęła się
-Nie dla mnie. - odpowiedziałem
(Hayley dokończ)
-Blondyn...
-Spotkałem go jak wychodziłem z Akademii, a raczej to on wpadł na mnie. - przerwałem jej, bo jak powiedziała "blondyn" to od razu go skojarzyłem
-Fajny, prawda? - uśmiechnęła się
-Nie dla mnie. - odpowiedziałem
(Hayley dokończ)
Od Hayley - C.D. Edwarda
- Z tym musicie iść do Pani Hooch. Ona uczy latania - powiedziałam
- Jest jakaś szansa że się tam dostaniemy? - zapytał
- Mamy jedno wolne miejsce, kapitana/szukającego. I potrzebujemy osoby, która świetnie lata i posługuje się czarami - westchnęłam - I myślę że już mam kogoś na to miejsce
- Kogo?
- Niall'a. Muszę tylko z nim jeszcze o tym porozmawiać
- Skąd wiesz że jest taki dobry? - oburzył się
- Znamy się od dziecka - wyjaśniłam - Przyjaźnimy się
Edward?
- Jest jakaś szansa że się tam dostaniemy? - zapytał
- Mamy jedno wolne miejsce, kapitana/szukającego. I potrzebujemy osoby, która świetnie lata i posługuje się czarami - westchnęłam - I myślę że już mam kogoś na to miejsce
- Kogo?
- Niall'a. Muszę tylko z nim jeszcze o tym porozmawiać
- Skąd wiesz że jest taki dobry? - oburzył się
- Znamy się od dziecka - wyjaśniłam - Przyjaźnimy się
Edward?
Od Edwarda - C.D. Hayley
-Powiedziała, że od Ciebie zależy kto dostanie się do drużyny. - szliśmy w stronę Akademii
-To prawda. - uśmiechnęła się
-Ja i Harry chcielibyśmy się zaciągnąć. - powiedziałem
-Kto to Harry? - zapytała
-Mój przyjaciel. - odpowiedziałem -Tylko jest jeden mały problem. - dodałem
-A mianowicie? - spojrzała na mnie
-Najpierw musielibyśmy się nauczyć latać na miotłach. - odpowiedziałem
(Hayley dokończ)
-To prawda. - uśmiechnęła się
-Ja i Harry chcielibyśmy się zaciągnąć. - powiedziałem
-Kto to Harry? - zapytała
-Mój przyjaciel. - odpowiedziałem -Tylko jest jeden mały problem. - dodałem
-A mianowicie? - spojrzała na mnie
-Najpierw musielibyśmy się nauczyć latać na miotłach. - odpowiedziałem
(Hayley dokończ)
Od Lux - Do Niall'a
Od Lux.
Biegłam przez ten zakichany korytarz, byłam tu juz od tygodnia a kolejny raz zgubiłam sie w tej zakichanej szkole. Szukałam sali w której była lekcja niejakiego Snape'a i w dodatku byłam spóźniona. Wychodząc z za rogu niechcący wpadłam na jakiegoś chłopaka
- Jak łazisz- mruknął niezadowolony blondyn
- Em przepraszam - zająknęłam sie- nie chciałam
- Dobra już... Nie powinnaś być na lekcjach
- Zgubiłam sie z reszta o to samo mogłabym spytać ciebie
Niall?
Biegłam przez ten zakichany korytarz, byłam tu juz od tygodnia a kolejny raz zgubiłam sie w tej zakichanej szkole. Szukałam sali w której była lekcja niejakiego Snape'a i w dodatku byłam spóźniona. Wychodząc z za rogu niechcący wpadłam na jakiegoś chłopaka
- Jak łazisz- mruknął niezadowolony blondyn
- Em przepraszam - zająknęłam sie- nie chciałam
- Dobra już... Nie powinnaś być na lekcjach
- Zgubiłam sie z reszta o to samo mogłabym spytać ciebie
Niall?
Od Hayley - C.D. Edwarda
- Ja znam tylko swojego ojca. Moja matka zginęła po porodzie, Jordan trochę ją pamięta ... spędziła z nią prawie cały rok
- Dobre i tyle - powiedział
- Właśnie. Powinnam wracać do szkoły, niedługo trening
- Jordan coś wspominała o tej grze
- Nie dziwię jej się. Każdy tu skupia się praktycznie tylko na niej - zaśmiałam się
Edward?
- Dobre i tyle - powiedział
- Właśnie. Powinnam wracać do szkoły, niedługo trening
- Jordan coś wspominała o tej grze
- Nie dziwię jej się. Każdy tu skupia się praktycznie tylko na niej - zaśmiałam się
Edward?
od Edwarda - C.D. Hayley
-Dziwna nazwa. - stwierdziłem
-Może trochę. - zaśmiała się -Jesteś tu nowy? - zapytała
-Tak. - odpowiedziałem -Przyjechałem tu razem z przyjacielem. - dodałem
-Wnioskuję, że nie wiedziałeś, że to tylko nazwa, i że lubisz nie przestrzegać zasad. - uśmiechnęła się
-Dobrze wnioskujesz. - powiedziałem -Ja uznaję tylko jedną zasadę, "brak zasad". - dodałem
-Rozmawiamy, a nawet nie znamy swoich imion. - powiedziała -Jestem Hayley. - przedstawiła się
-Edward. - przedstawiłem się krótko
-Gdzie mieszkałeś, zanim tu przyjechałeś? - zapytała
-Gdzie mieszkałem...mieszkałem na ulicy od małego, dzięki rodzicom, którzy mnie porzucili, których nie znałem bo byłem na to za mały. - odpowiedziałem z pogardą
(Hayley dokończ)
-Może trochę. - zaśmiała się -Jesteś tu nowy? - zapytała
-Tak. - odpowiedziałem -Przyjechałem tu razem z przyjacielem. - dodałem
-Wnioskuję, że nie wiedziałeś, że to tylko nazwa, i że lubisz nie przestrzegać zasad. - uśmiechnęła się
-Dobrze wnioskujesz. - powiedziałem -Ja uznaję tylko jedną zasadę, "brak zasad". - dodałem
-Rozmawiamy, a nawet nie znamy swoich imion. - powiedziała -Jestem Hayley. - przedstawiła się
-Edward. - przedstawiłem się krótko
-Gdzie mieszkałeś, zanim tu przyjechałeś? - zapytała
-Gdzie mieszkałem...mieszkałem na ulicy od małego, dzięki rodzicom, którzy mnie porzucili, których nie znałem bo byłem na to za mały. - odpowiedziałem z pogardą
(Hayley dokończ)
Od Hayley - C.D. Edwarda
Przez chwilę patrzyłam na chłopaka, który wyszedł z Zakazanego Lasu. Westchnęłam i odwróciłam się, chcąc wrócić ponownie do szkoły.
- Hej poczekaj - usłyszałam głos chłopaka
Spojrzałam w jego kierunku
- Tak? - spytałam
- Możesz mi powiedzieć dlaczego ten las jest zakazany? Zupełnie tego nie rozumiem ... Nie ma tam nic oprócz zwierząt
Nie mogłam się nie uśmiechnąć
- Masz rację. To tylko nazwa. Las z tej perspektywy jest trochę odstraszający dla reszty ale akurat w tej części nic się nie dzieje. Jest otoczona zaklęciem ochronnym czy czymś w tym stylu, więc mamy tu tylko zwierzęta. Czasami trafią się jednorożce, hipogryfy albo centaury, których za wszelką cenę nie wolno krzywdzić
- Dlaczego?
- To tak jakby święte zwierzęta. Grozi za to kara z Ministerstwa Magii i wyrzucenie ze szkoły - wyjaśniłam
Edward?
- Hej poczekaj - usłyszałam głos chłopaka
Spojrzałam w jego kierunku
- Tak? - spytałam
- Możesz mi powiedzieć dlaczego ten las jest zakazany? Zupełnie tego nie rozumiem ... Nie ma tam nic oprócz zwierząt
Nie mogłam się nie uśmiechnąć
- Masz rację. To tylko nazwa. Las z tej perspektywy jest trochę odstraszający dla reszty ale akurat w tej części nic się nie dzieje. Jest otoczona zaklęciem ochronnym czy czymś w tym stylu, więc mamy tu tylko zwierzęta. Czasami trafią się jednorożce, hipogryfy albo centaury, których za wszelką cenę nie wolno krzywdzić
- Dlaczego?
- To tak jakby święte zwierzęta. Grozi za to kara z Ministerstwa Magii i wyrzucenie ze szkoły - wyjaśniłam
Edward?
Od Harry'ego - C.D. Jordan
-Na pewno tak zrobimy. - uśmiechnąłem się
Telefon Edwarda zaczął dzwonić.:
-Wybaczcie na chwilę. - oddalił się trochę od nas i odebrał telefon
Jak tylko Edwarda przy nas nie było to Jordan się odezwała.:
-Coś małomówny i dziwny ten twój przyjaciel. - zażartowała
-Nie żartuj z niego. - powiedziałem poważnym tonem głosu -Gdybyś przeżyła to co on i tyle co on też byś taka była. - dodałem
-Co się takiego stało, że się tak zachowuje? - zapytała
-Już jako małe dziecko został porzucony przez rodziców, nawet ich nie znał i wychowywał się na ulicy. - odpowiedziałem
-Tylko tyle? - zdziwiła się
-Lepiej żebyś szczegółów nie znała. - popatrzyłem jej w oczy
-Bo? - popatrzyła się na mnie -Nie boję się. - dodała
-Uwierz mi, nie chciałabyś tego słyszeć. - westchnąłem -Poza tym i tak Ci, nikomu nie mogę nic więcej powiedzieć bo obiecałem to Edwardowi. - dodałem
(Jordan dokończ)
Telefon Edwarda zaczął dzwonić.:
-Wybaczcie na chwilę. - oddalił się trochę od nas i odebrał telefon
Jak tylko Edwarda przy nas nie było to Jordan się odezwała.:
-Coś małomówny i dziwny ten twój przyjaciel. - zażartowała
-Nie żartuj z niego. - powiedziałem poważnym tonem głosu -Gdybyś przeżyła to co on i tyle co on też byś taka była. - dodałem
-Co się takiego stało, że się tak zachowuje? - zapytała
-Już jako małe dziecko został porzucony przez rodziców, nawet ich nie znał i wychowywał się na ulicy. - odpowiedziałem
-Tylko tyle? - zdziwiła się
-Lepiej żebyś szczegółów nie znała. - popatrzyłem jej w oczy
-Bo? - popatrzyła się na mnie -Nie boję się. - dodała
-Uwierz mi, nie chciałabyś tego słyszeć. - westchnąłem -Poza tym i tak Ci, nikomu nie mogę nic więcej powiedzieć bo obiecałem to Edwardowi. - dodałem
(Jordan dokończ)
Od Edwarda - C.D. Niall'a
-"Dziwak." - pomyślałem
Wyszedłem z murów Akademii. Niedługo potem znalazłem się na wejściu do Zakazanego Lasu. Ciekawe dlaczego jest zakazany. Rozejrzałem się dookoła dokładnie. Nikogo nie było. Powoli zacząłem zapuszczać się w las. Nic nadzwyczajnego w nim nie było, poza tym, że jest ciemno. W oddali ujrzałem dorodnego jelenia. Nie mogłem go nie upolować. Dosłownie po kilku sekundach jeleń był martwy. Jego krew była bardzo smaczna. Po tym zajściu szedłem drogą powrotną. Wyszedłem z lasu i na wprost siebie ujrzałem dziewczynę, która się we mnie wpatrywała.
(Hayley dokończ)
Wyszedłem z murów Akademii. Niedługo potem znalazłem się na wejściu do Zakazanego Lasu. Ciekawe dlaczego jest zakazany. Rozejrzałem się dookoła dokładnie. Nikogo nie było. Powoli zacząłem zapuszczać się w las. Nic nadzwyczajnego w nim nie było, poza tym, że jest ciemno. W oddali ujrzałem dorodnego jelenia. Nie mogłem go nie upolować. Dosłownie po kilku sekundach jeleń był martwy. Jego krew była bardzo smaczna. Po tym zajściu szedłem drogą powrotną. Wyszedłem z lasu i na wprost siebie ujrzałem dziewczynę, która się we mnie wpatrywała.
(Hayley dokończ)
Od Niall'a - C.D. Edwarda
- Sorry spieszę się trochę na zajęcia
- Zajęcia? - zaśmiał się - Zaczynają się jutro
- Przyjechałem tydzień temu - odpowiedziałem - Od dawna mam wykłady. Ale ty chyba nie jesteś tu tyle
- Przyjechałem rano - odparł
Starałem się być miły, ale nie za bardzo wychodziło mi to gdy mogłem spóźnić się na lekcje Snape'a, a później na trening
- Muszę lecieć - ominąłem go i odszedłem
Edward?
- Zajęcia? - zaśmiał się - Zaczynają się jutro
- Przyjechałem tydzień temu - odpowiedziałem - Od dawna mam wykłady. Ale ty chyba nie jesteś tu tyle
- Przyjechałem rano - odparł
Starałem się być miły, ale nie za bardzo wychodziło mi to gdy mogłem spóźnić się na lekcje Snape'a, a później na trening
- Muszę lecieć - ominąłem go i odszedłem
Edward?
Od Edwarda - Do Niall'a
Pokoje są dwuosobowe. Ja mam pokój oczywiście z Harrym. Rozpakowywaliśmy swoje rzeczy. Ja skończyłem wcześniej niż Harry.:
-Pójdę się przejść. - powiedziałem
-Ok. - spojrzał na mnie
Wyszedłem z pokoju. Numer naszego pokoju to 666 (znak Szatana), trafiło się. Szedłem korytarzem gdy wpadł na mnie blond włosy koleś.:
-Patrz jak leziesz. - warknąłem
(Niall dokończ)
-Pójdę się przejść. - powiedziałem
-Ok. - spojrzał na mnie
Wyszedłem z pokoju. Numer naszego pokoju to 666 (znak Szatana), trafiło się. Szedłem korytarzem gdy wpadł na mnie blond włosy koleś.:
-Patrz jak leziesz. - warknąłem
(Niall dokończ)
Od Jordan - C.D. Harry'ego
- Może zaczniemy od Wielkiej Sali. W sumie to najważniejsze pomieszczenie w całej szkole - powiedziałam. Później pokażę wam klasy, nauczycieli poznacie jutro na zajęciach. Niektórzy są całkiem fajni ... niektórzy - podkreśliłam
Zwiedzaliśmy całe dwie godziny
- A tam? - Edward odezwał się po raz pierwszy
- Tak? - spojrzałam w kierunku pokazywanym przez chłopaka - To boisko Quidditch'a
- Słyszałem o tym! - uśmiechnął się Harry - Fajna gra
- Niedługo mój ojciec zdecyduje kto zostanie kapitanem drużyny - uśmiechnęłam się
- Co trzeba zrobić żeby nim być?
- Po pierwsze być czarodziejem i kontrolować swoją moc, co nie jest łatwe ... no i oczywiście umieć latać na miotle co też jest trudne
- Skąd o tym wiesz? O tym lataniu
- Ja i moja siostra jesteśmy w połowie wilkołakami, w połowie czarodziejkami. Nasz ojciec jest czarodziejem, matka była wilkołakiem - wyjaśniłam. Mamy trochę mocy i dzięki temu należymy obie do drużyny
- Wiesz coś więcej na ten temat? - spytał
- W drużynie jest pięciu graczy. Obrońca, dwóch ścigających, pałkarz i kapitan, który jest też szukającym. To najcięższe stanowisko, bo tylko od niego zależy wygrana meczu. Jego zadaniem jest złapanie złotego znicza, gdy to zrobi mecz wygra jego drużyna, z dużą punktową przewagą nad przeciwnikami
- Od kogo zależy przyjęcie do drużyny? - zadał kolejne pytanie
- Głównie od mojej siostry - powiedziałam - Jest oczkiem w głowie taty i to oni załatwiają takie sprawy - uśmiechnęłam się
- Tyle że my nie umiemy latać - zaśmiał się
- Do tego nie trzeba mocy - wyjaśniłam - Wystarczą ćwiczenia. To Akademia Czarów ... da latać się na miotle nie będąc czarodziejem. Co prawda wszystko zależy od Hayley ale jeśli chcecie pogadajcie z nią. Z tego co wiem mamy wolne miejsca w drużynie. Kapitana też - zaśmiałam się
Harry?
Zwiedzaliśmy całe dwie godziny
- A tam? - Edward odezwał się po raz pierwszy
- Tak? - spojrzałam w kierunku pokazywanym przez chłopaka - To boisko Quidditch'a
- Słyszałem o tym! - uśmiechnął się Harry - Fajna gra
- Niedługo mój ojciec zdecyduje kto zostanie kapitanem drużyny - uśmiechnęłam się
- Co trzeba zrobić żeby nim być?
- Po pierwsze być czarodziejem i kontrolować swoją moc, co nie jest łatwe ... no i oczywiście umieć latać na miotle co też jest trudne
- Skąd o tym wiesz? O tym lataniu
- Ja i moja siostra jesteśmy w połowie wilkołakami, w połowie czarodziejkami. Nasz ojciec jest czarodziejem, matka była wilkołakiem - wyjaśniłam. Mamy trochę mocy i dzięki temu należymy obie do drużyny
- Wiesz coś więcej na ten temat? - spytał
- W drużynie jest pięciu graczy. Obrońca, dwóch ścigających, pałkarz i kapitan, który jest też szukającym. To najcięższe stanowisko, bo tylko od niego zależy wygrana meczu. Jego zadaniem jest złapanie złotego znicza, gdy to zrobi mecz wygra jego drużyna, z dużą punktową przewagą nad przeciwnikami
- Od kogo zależy przyjęcie do drużyny? - zadał kolejne pytanie
- Głównie od mojej siostry - powiedziałam - Jest oczkiem w głowie taty i to oni załatwiają takie sprawy - uśmiechnęłam się
- Tyle że my nie umiemy latać - zaśmiał się
- Do tego nie trzeba mocy - wyjaśniłam - Wystarczą ćwiczenia. To Akademia Czarów ... da latać się na miotle nie będąc czarodziejem. Co prawda wszystko zależy od Hayley ale jeśli chcecie pogadajcie z nią. Z tego co wiem mamy wolne miejsca w drużynie. Kapitana też - zaśmiałam się
Harry?
Od Harry'ego - C.D. Jordan
Zatrzymaliśmy się i obróciliśmy się w stronę dziewczyny.:
-Jesteśmy tu nowi i nie wiemy gdzie co jest. - odpowiedziałem
-Rozumiem. - powiedziała -Jestem Jordan. - przedstawiła się
-Ja jestem Harry, a to mój najlepszy przyjaciel Edward. - przedstawiłem nas -Miło mi. - uśmiechnąłem się
-Oprowadzić was? - zapytała -Znam akademię jak własną kieszeń. - dodała
-Bylibyśmy Ci bardzo wdzięczni. - odpowiedziałem
Edward nic nie mówił. Nigdy nie ufa obcym, dlatego, że został porzucony przez rodziców. Nawet najbliżsi go zdradzili.
(Jordan dokończ)
-Jesteśmy tu nowi i nie wiemy gdzie co jest. - odpowiedziałem
-Rozumiem. - powiedziała -Jestem Jordan. - przedstawiła się
-Ja jestem Harry, a to mój najlepszy przyjaciel Edward. - przedstawiłem nas -Miło mi. - uśmiechnąłem się
-Oprowadzić was? - zapytała -Znam akademię jak własną kieszeń. - dodała
-Bylibyśmy Ci bardzo wdzięczni. - odpowiedziałem
Edward nic nie mówił. Nigdy nie ufa obcym, dlatego, że został porzucony przez rodziców. Nawet najbliżsi go zdradzili.
(Jordan dokończ)
czwartek, 2 kwietnia 2015
Od Jordan - C.D. Harryego
Rozmawiałam z siostrą w holu gdy w pomieszczeniu znalazło się dwóch chłopaków ... wampiry. Moja siostra tylko spojrzała na mnie i odeszła. Tak, pokłóciłyśmy się
- Szukacie czegoś? - spytałam?
Nie byłam zbyt zadowolona na kontakty z wampirami. Niby nasze rasy się lubiły ale ja nienawidziłam tego świata. Chciałam być czarodziejką i to Niall mógł mi w tym pomóc. Problem w tym, że nawet mnie nie lubi.
Harry?
- Szukacie czegoś? - spytałam?
Nie byłam zbyt zadowolona na kontakty z wampirami. Niby nasze rasy się lubiły ale ja nienawidziłam tego świata. Chciałam być czarodziejką i to Niall mógł mi w tym pomóc. Problem w tym, że nawet mnie nie lubi.
Harry?
Od Harry'ego
Właśnie dotarłem z Edwardem do akademii. Robiła wrażenie.:
-Podekscytowany. - zaśmiał się Edward
-Trochę. - uśmiechnąłem się -Cieszę się, że chodzimy tu razem. Nie potrafię sobie wyobrazić, że moglibyśmy się rozdzielić. - dodałem
-Ja też. - poklepał mnie
Szliśmy w stronę drzwi. Za nami usłyszeliśmy damski głos...
(która dziewczyna dokończy?)
-Podekscytowany. - zaśmiał się Edward
-Trochę. - uśmiechnąłem się -Cieszę się, że chodzimy tu razem. Nie potrafię sobie wyobrazić, że moglibyśmy się rozdzielić. - dodałem
-Ja też. - poklepał mnie
Szliśmy w stronę drzwi. Za nami usłyszeliśmy damski głos...
(która dziewczyna dokończy?)
Od Niall'a - C.D. Jordan
- Niall - odpowiedziałem krótko - Na przyszłość. ... Mogłabyś nieco uważać
- Wiem, przepraszam - westchnęła
- Nic się nie stało - odpowiedziałem
Wyminąłem ją i ruszyłem w kierunku swojego pokoju
- Niall! - usłyszałem za sobą jej wołanie
Nie zważając na to po prostu odszedłem
Jordan?
- Wiem, przepraszam - westchnęła
- Nic się nie stało - odpowiedziałem
Wyminąłem ją i ruszyłem w kierunku swojego pokoju
- Niall! - usłyszałem za sobą jej wołanie
Nie zważając na to po prostu odszedłem
Jordan?
Od Jordan - Do Niall'a
Znałam tą szkołę jak własną kieszeń. Często, zanim zaczęłam tu naukę razem z siostrą zwiedzałyśmy mury dużego pałacu. Lubiłam to miejsce. A tydzień temu przyjechali nowi uczniowie. Zastanawiałam się przez chwilę czy pojawił się może ktoś warty uwagi.
Skręcając w jeden z korytarzy, wpadłam na kogoś. Na jakiegoś chłopaka!
Westchnęłam i spojrzałam na niego. Był przystojny ... Bardzo przystojny. Uśmiechnęłam się przepraszająco i spojrzałam w jego niebieskie tęczówki
- Przepraszam - kolejny uśmiech - Jestem Jordan
Niall?
Skręcając w jeden z korytarzy, wpadłam na kogoś. Na jakiegoś chłopaka!
Westchnęłam i spojrzałam na niego. Był przystojny ... Bardzo przystojny. Uśmiechnęłam się przepraszająco i spojrzałam w jego niebieskie tęczówki
- Przepraszam - kolejny uśmiech - Jestem Jordan
Niall?
Subskrybuj:
Posty (Atom)